Kiedy i czy Ciechanów posiadał dwa zamki
     
    Zamek ciechanowski, chociaż liczy sobie prawie 600 lat, wciąż jest nieznany. Wielu badaczy zadaje sobie pytania co do jego przeznaczenia, historii, a nawet wyglądu. Pisali o nim Krasiński, Sienkiewicz, Żeromski i Prus, ale czy była to prawda, czy fikcja literacka? Na te i wiele innych pytań próbował odpowiedzieć Marek Piotrowski, archeolog od wielu lat związany z miastem.

    Odczyt, który wygłosił pt. „Mit ciechanowskiego zamku w tradycji, literaturze i filmie” jest pierwszym comiesięcznym spotkaniem zorganizowanym przez Muzeum Szlachty Mazowieckiej w Ciechanowie i mającym przybliżyć w sposób popularnonaukowy przeszłość i przyszłość tej fascynującej budowli.
    Przybliżmy kilka problemów poruszonych na spotkaniu. Czym był zamek, który dzisiaj jest traktowany jak ikona miasta, obok wizerunku Św. Piotra? Zamek był fortecą z pustym dziedzińcem, z jednym domem od południa i z łatwo bronionym mostem bramnym. Pod koniec XIV wieku, narasta zagrożenie ze strony Litwinów, zamek się rozbudowuje, staje się siedzibą księcia Janusz. Cała infrastruktura gospodarcza zostaje wyrzucona na zewnątrz murów, od strony bramy zachodniej i umieszczona na wielkim pomoście drewnianym, ponieważ zamek aż do XIX wieku stał na wyspie ogromnego rozlewiska, które przypominało niewielkie jezioro. Archeolodzy badający w przeszłości otoczenie zamku sugerowali, ze zwęglone pale nie mogą być tylko ze spalonego mostu, muszą być z zabudowy. W początkowej fazie zamek pełnił rolę nie tyle fortecy, ale miała to być budowla w założeniu mieszcząca garść zbrojnych, w której mogła by się schronić ludność miasta podczas napadu. Taki napad zdarzył się w 1337 roku, kiedy to Litwini spalili i złupili doszczętnie Pułtusk i Ciechanów. Budowa zamku nie była powodowana zagrożeniem ze strony Krzyżaków jak powszechnie się sądzi, też nie było powodem potrzeba powstania rezydencji książęcej, zamek był za mały, ale potrzebny był duży, pusty dziedziniec, broniący ludność.
    Innym mitem o zamku ciechanowskim jest opis na kartach powieści Henryka Sienkiewicza „Krzyżacy” pojedynku Zbyszka z Bogdańca z Rodgierem. Czy mógł się on tu odbyć? Nie, bowiem książęJanusz zakończył budowę zamku 1420-29 roku, czyli dawno po wydarzeniach opisanych na kartach powieści. – Sienkiewicz być może wiedział o czymś o czym my nie wiemy, znany był przecież z ogromnej wiedzy historycznej. Być może istniały obok siebie, równolegle dwa zamki. Zamek nam znany i jakiś budynek na Farskiej Górze, który spłonął podczas pożaru miasta 1476 r. a z nim wszystkie dokumenty i przywileje. Ale ten wątek historii jest jeszcze przed badaczami, więc pojedynek najprawdopodobniej odbył się na zamku w Warszawie. Również tajemniczą hipotezą jest rozwinięcie spostrzeżenia uczynionego przez Bolesława Prusa, który oglądał zamek, że przypomina on warownie krzyżowców. Jest sporo podobieństw: brama główna nie broniona basztą, pusty dziedziniec, niewielka zabudowa wewnątrz, przeznaczenie dziedzińca dla ochrony ludności. Ale i w tym przypadku jest to pewnie tylko hipoteza.

    Bolesław Prus

    Powyższy tekst pochodzi ze strony:
    http://www.tc.ciechanow.pl/modules.php?name=News&file=article&sid=4151
     
     

    Poprzednia                               Strona 4                                 Następna